loader image

Anna Slabicki

Jest jeszcze wiele spraw na świecie, których nie rozumiem, ale w ogóle się tym nie martwię, wręcz przeciwnie, szukając odpowiedzi wciąż uruchamiam moją ulubioną cechę charakteru: ciekawość.

Skupiam się na pytaniu, “czy mam zamiar żyć na przykład, dziewięćdziesiąt dziewięć lat, czy ten sam rok dziewięćdziesiąt dziewięć razy”? i odpowiedzi, że na pewno dziewięćdziesiąt dziewięć cudownych, niejednolitych lat pełnych doświadczeń, rozwoju samo świadomości i samo doskonalenia. Moje ulubione momenty życia są pełne pasji, kreatywności i miłości, bo taka jestem, a moje zainteresowania rozciągają się od filozofii, źródła zachowań ludzkich, podróżowania, literatury, sztuki i filmu po tenis, jogę i medytację. Jestem romantyczką i poszukiwaczem wiedzy i przygód. Codziennie doceniam fakt, że mieszkam w bardzo zróżnicowanym kulturowo Miami z moim mężem i córką.

Wychowałam się w Warszawie, ale od bardzo wielu lat mieszkam w Stanach. Mam dyplom  Uniwersytetu Harvarda z Lingwistyki, a od 2015 roku jestem certyfikowanym trenerem programu Creative Insight Journey—CIJ Polska, 8-tygodniowego kursu opracowanego na podstawie metodologi nauczanej na zajęciach Creativity in Business, przedmiotu w programie MBA na Uniwersytecie Stanforda. Uczę się nie tylko od mojego nauczyciela CIJ Polska, Jennifer Grace, ale również od takich mentorów jak Tony Robbins, Eckhart Tolle, Oprah, Rob Bell, Brené Brown, Deepak Chopra i wielu innych!

Oferuję kurs Creative Insight Journey—CIJ Polska dla wszystkich, którzy są gotowi przełamać swoje ograniczenia, dokonać odważnych wyborów na rozstaju dróg lub po prostu obudzić w sobie swój olbrzymi potencjał. Dołączcie do tej podróży w głąb siebie i odkryjcie możliwości spełnionego, bogatego i zróżnicowanego wieloletniego, na przykład, 99-letniego życia.

Mieszkam w dużym mieście i mam wrażenie, że w XXI wieku nie pozostaje nic innego jak oswoić się z tym codziennym miejskim szumem. Proszę spróbuj zignorować hałas, który słyszysz w tle. Życie płata takie niespodzianki. Życie jest Teraz..

TROCHĘ SZCZEGÓŁÓW NA TEMAT MOJEGO ŻYCIA…

1956 Barbara Michałowska i Krzysztof Dudek spotykają się na obozie siatkarskim w Wałczu. Zakochują się i rok póżniej są małżeństwem.

1958 29 grudnia, w Warszawie, Barbara rodzi córkę, czyli mnie! Sześć miesięcy później jestem w pociągu w mojej pierwszej podróży życia, do Zakopanego :), a miesiąc później w kolejnej, tym razem do Wałcza – na obóz sportowy moich rodziców (mam zdjęcia w torbie sportowej zamiast w wózku). To początek moich wielu podróży po Polsce i Europie z rodzicami i później z moim bratem. Dostałam od moich rodziców zamiłowanie do podróży i do siatkówki!

1965Spotykam moją przyjaciółkę z dzieciństwa, Jolę. Jesteśmy nierozłączne i mamy ambicję zostania tenisistkami, ale z powodu braku sprzętu i kortów
ćwiczymy codziennie badmintona.

1970Z jakiegoś powodu, Jola przekonuje mnie do siatkówki na SKS-ie (Szkolny Klub Sportowy), okazuje się, że mam talent, zaczynam trenować i grać w drużynie szkolnej, później w juniorach i seniorach pierwszoligowego warszawskiego AZS-u, w drużynie akademickiej SGH (wtedy SGPiS-u), w reprezentacji Warszawy i Polski.

1972 Zaczynam I Liceum im. Limanowskiego w Warszawie (słynna żoliborska Jedynka). Koniec grzecznej dziewczynki – narodziny rebelianta. Poznaję moją “siatkarską” przyjaciółkę, Beatę. Co roku wyjeżdżamy na obozy do…Wałcza.

1976 Moja pierwsza podróż do Wielkiej Brytanii, aby doskonalić angielski i popracować na czarno w jednym z londyńskich hoteli. Jestem nieletnia, więc muszę przekroczyć polską granicę pod opieką dorosłego. Moja mama i ja wsiadamy na transatlantycki statek “Batory”, który dowozi nas do Londynu. Barbara wraca do Polski po dwóch tygodniach, a ja, 16-latka, zostaję sama w Londynie! Wolność!

1977Dostaję się na studia na SGH (wtedy SGPiS). Zaprzyjaźniam się z wciąż obecnymi w moim życiu, Barbarą i Jerzym. Imprezujemy, marzymy i trochę się uczymy. Moja kariera sportowa trwa – jestem ciągle w drodze po Polsce i świecie.

1981 Następna podróż do Wielkiej Brytanii. Polska przeżywa pierwsze bóle narodzin nowego politycznego ustroju. Dostaję ofertę podpisania kontraktu sportowego w Austrii, ale wybieram wyjazd do Stanów (na 3 miesiące), aby odwiedzić mojego chłopaka w Bostonie. Miesiąc po przyjeździe, w Polsce ogłoszony jest stan wojenny. Rodzice radzą nie wracać, przedłużyć pobyt w Stanach. Zostaję emigrantem.

1982Otrząsam się z szoku. Zapisuję się do szkoły komputerowej i zostaję informatykiem. Dostaję pierwszą pracę, poznaję nowych ludzi (do tej pory przyjaźnię się z moim szefem, Ross-em), wychodzę za mąż i moje życie zaczyna nabierać rozpędu i kolorów. Jednak nie czuję, że Boston to moje miasto. Tęsknię za Warszawą i Europą. Zajmie mi jeszcze wiele lat zanim zrozumiem powód mojej emigracji. Wciąż gram w siatkówkę i zaczynam w tenisa. Do dziś jestem wdzięczna mojemu pierwszemu mężowi, że nauczył mnie grać w tenisa.

1989Dzięki zmianom politycznym w Polsce mogę wreszcie, po 8 latach, odwiedzić rodzinę w Warszawie. Moja tęsknota do Polski i Europy potwierdza się.

1993Dwie prace później i z nowym mężem, przychodzi na świat moja cudowna córka, Weronika.

1997Zostawiam karierę korporacyjną i staję się niepracującą za to podróżującą mamą i żoną. Wraz z moim mężem, Zbyszkiem, córką, Weroniką i pasierbicą, Aleksandrą zwiedzamy świat. Mieszkamy na przedmieściach Bostonu, w pięknym domu wciąż pełnym gości.

1999Umiera mój tata piękną, ale za wczesną śmiercią prawdziwego sportowca – na korcie tenisowym na rękach swojego przyjaciela.

2008Kończę studia lingwistyczne (moja pasja od zawsze) na Uniwesytecie Harvard’a. Lepiej późno niż wcale, choć moje życie potoczyłby się zupełnie inaczej gdybym najpierw nie wybrała ekonomii. Rozpoczynam pracę jako lektor i coach języka angielskiego. Weronika wyprowadza się z domu na studia w Nowym Jorku – New York University.

2011 Przeprowadzam się do Miami za mężem, który z powodu choroby i utraty firmy postanawia wyjechać z Bostonu. Wciąż działam na automatycznym pilocie, ale coś się we mnie budzi.

2013/2014Odkrywam i zapisuję się na kurs transformacji osobistej, Creative Insight Journey (CIJ), który jest opracowany na podstawie metodologii uczonej na zajęciach programu MBA na Uniwersytecie Stanford’a. W piątym tygodniu tego programu mam olśnienie, żeby przetłumaczyć CIJ na polski. Rozpoczynam proces wprowadzenia CIJ do Polski nie wiedząc dokładnie jak to będzie wyglądało.

2015-2019Zostaję licencjonowanym trenerem CIJ Clarity Catalyst (nowa nazwa programu). Dzięki niezwykłym okolicznościom poznaję moją wspólniczkę, Beatę. Tłumaczymy CIJ na polski, organizujemy nasze pierwsze warsztaty w Warszawie z naszym gościem, trenerką CIJ, Jennifer Grace. Zainteresowanie jest ogromne. Pierwsze zapisy, pierwsze grupy internetowe i stacjonarne po polsku i po angielsku. Organizuję warsztaty w Miami i Bostonie. Zmieniam nie tylko swoje życie, ale i innych. Rozwijam się. Poznaję nauczycieli i nowych znajomych. Uczestniczę w konferencjach, kursach i zajęciach z dziedzin rozwoju osobistego, psychologii, neurologii, technologii i…finansów. Podróżuję. Gram w tenisa. Weronika również przeprowadza się do Miami. W końcu rozumiem dlaczego mieszkam w Stanach. Życie jest w porządku. Życie jest TERAZ.